Fani anime – Ból dupy #1


Każdy z Was na pewno ma takie rzeczy, które go wkurzają – zła pogoda, beznadziejny koniec ulubionego serialu czy to, że pociąg spóźnia się dwie godziny (spadnie śnieg i każdy będzie tak robił!). Mnie tak w szczególności wkurzają ludzie. Nie wszyscy oczywiście, ale pewne typy ludzi. I tak właśnie powstał ten niby cykl wpisów, który pewnie skończy się, gdy postawię tu ostatnią kropkę, ale przecież warto mieć marzenia. Cykl nazywa się Ból dupy, bo tego wylewania żali inaczej nazwać się nie da. Mógł mieć tytuł ludzie, których nienawidzę tak mocno, że życzę im studiowania medycyny do końca życia, ale to wydawało mi się być trochę nieodpowiednie. Nie życzę im przecież tak źle.

A teraz do tematu właściwego – fani anime. Jeżeli mieszkacie w większym mieście, prawdopodobnie widzieliście takich nieszczęśników. Niektórzy mocno rzucają się w oczy, niektórzy w uszy, niektórzy powinni rzucić się na głowę z budynku wyższego niż 10 pięter. Rozważam tutaj jedynie fanów anime, a nie ludzi z całego fandomu mangozjebów. Tego byłoby za dużo jak na jeden wpis. Rozpatrzmy wybrane przypadki tego problemu:

Nikt mnie nie rozumie.

Pierwszy typ fana anime, którego nie chcesz spotkać w prawdziwym życiu. Siedzi samotny, zamyślony, nierozumiany, ale przekonany o swojej wyższości. Często stwierdza, że: Ludzie nie oglądają anime, bo jest dla nich za trudne. Nigdy nie podejmuje się wytłumaczenia tego, dlaczego anime jest takie cudowne. Nie rozmawia z tak zwaną resztą społeczeństwa, patrzy tylko z pogardą znad swojej konsoli/mangi/telefonu. Na swoim koncie ma tylko te dobre anime od dobrych reżyserów na podstawie dobrych mang/powieści/gier, wyprodukowanych przez dobre studia. Czasem występuje w ekstremalnej formie nikt z fandomu mnie nie rozumie.

Przestrzeń osobista dla mnie nie istnieje.

Gdy tylko usłyszy o tym, że też oglądasz anime, rzuca Ci się na szyję. Ba, czasem wystarczy mu tylko to, że masz na torbie przypinkę z czymś animopodobnym. Atakuje znienacka, często wskakuje Ci na plecy i trzyma się na ich tak długo aż go nie zrzucisz. Jeżeli jesteś dziewczyną, to prawdopodobnie zostaniesz zmacana. Jeżeli masz biust, to na pewno zostaniesz zmacana. Ten typ otaku występuje czasem w dość licznych grupach. Uważa, że przez przytulanie, głaskanie, dotykanie, klepanie i macanie jest słodki.

Nie jest.

W bardzo radykalnej odmianie występuje na konwentach, gdzie przytula się do wszystkiego co żyje. Również w sleeproomach. Jeżeli poczujesz, że próbuje wcisnąć się obok Ciebie do śpiwora albo pod kocyk, rypnij z buta.

Tasiemiec.

Na swoim koncie ma wszystkie tasiemce, jakie kiedykolwiek powstały. I tylko tasiemce. Uważa, że tylko one są godne uwagi. Obejrzał wszystkie odcinki One Piece w tydzień i był zasmucony, że nie ma więcej. Zwykle przed wyjściem kolejnego odcinka swojego tasiemca chodzi wkurzony i poddenerwowany jakby od wyniku kolejnej walki (która i tak będzie trwała jeszcze przez 5 odcinków – welcome in anime) zależała cała jego przyszłość. Potrafi godzinami rozprawiać na temat swoich ulubionych walk i postaci. Niebezpieczni w parach – usypiają rozmową.

Człowiek – encyklopedia.

Jako argument w dyskusji o tym czy dane anime było dobre potrafi przytoczyć jego reżyserem jest xxxx, który przecież zrobił też xxxx i xxxx, a w roku 2003 i 2004 a potem jeszcze w 2010 został uznany przez czasopismo xxxx za najlepszego reżysera roku! Nie myli się. A jeżeli się myli to dlatego, że masz złe źródła. Wygrywa każdą dyskusję, głównie dlatego, że po pewnym czasie nikt nie chce z nim rozmawiać. Nie czuje tego, że nie jest już mile widziany w towarzystwie.

Nie mam życia poza anime.

Poza anime nie ma żadnego innego hobby. Nie interesuje go szkoła/studia, praca, przyszłość, znajomi. Oczy ma wiecznie czerwone od siedzenia do późna przed kompem. Jego lista anime na MALu jest większa niż zajebistość Legolasa w Hobbicie. Powtarza często, że prawdziwe życie nie istnieje, jest tylko anime i inne teksty wzięte żywcem z Tumblra. Jest w stanie mówić tylko o anime – jego życiu. Nie polecam na imprezach. Drewno.

Moje zdanie jest najmojsze!

Jeżeli on uważa, że anime jest słabe, to jest ono słabe. Jeżeli znajduje się ono zbyt wysoko w rankingu anime na stronie, to napisze do administratora, aby jego miejsce zostało zmienione. Oczywiście wiadomość będzie zawierała masę argumentów, przez którą i tak nikomu nie będzie się chciało przebijać. W razie gdyby administrator nie zareagował na tę rozpaczliwą prośbę, otaku będzie pisał do ludzi w wiadomościach prywatnych oraz w komentarzach pod różnymi seriami, żeby zaniżali ocenę anime, które on uważa za słabe. Dodatkowo będzie też tworzył multikonta, żeby wielokrotnie głosować. Nie zna zwrotów moim zdaniem, według mnie. Jeżeli jest też człowiekiem-encyklopedią, to… Po prostu uciekaj.

Fan jednego anime.

Obejrzał tylko jeden tytuł, ale od momentu, gdy skończył ostatni odcinek… Świat zmienił się zupełnie. Ten typ zwykle nie jest niebezpieczny i zbyt upierdliwy – pozostawiony sam sobie po prostu mamrocze i raczej nie zwraca uwagi. Rozdrażniony krytyką swojego kochanego anime zamienia się niestety w potwora. Nie widzi, nie słyszy, broni się jak zwierze złapane w klatkę.

Yaoistka.

Nie… Po prostu nie.

To by było na tyle. Żale wylane, umysł czystszy, lepiej się oddycha.

Nie bierzcie tego na poważnie. Albo i bierzcie. Ja nie będę układać Wam życia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *