Jak być fanem k-popu? – poradnik

Każdy z nas wie, że bycie PRAWDZIWYM fanem jakiegoś gatunku muzyki wymaga spełnienia określonych warunków. Weźmy sobie na przykład metalowców – wiadomo: kostka, Nirvana, przypinki, katana. Z k-popem jest podobnie. Oto kilka podstawowych kroków, które należy podjąć, żeby stać się PRAWDZIWYM fanem muzyki z Korei.

1. Znajdź jakąś popularną grupę.
Wiadome jest nie od dziś, że w byciu fanem k-popu nie chodzi właściwie o to, żeby lubić całość koreańskiej muzyki. Wystarczy, że szalejesz na punkcie jednego zespołu i już jesteś spoko. Jeżeli chcesz być jeszcze fajniejszym, możesz wybrać całą agencję, ale wtedy jest za dużo uczenia się imion i tak dalej.
Gdy już wybierzesz zespół, którego fanem będziesz, musisz obejrzeć wszystkie dramy z udziałem muzyków wchodzących w jego skład, filmiki na youtubie, ściągnąć koncerty i piosenki (kupowanie płyt jest dla cieniasów!), tłumaczyć wpisy na twitterze i takie tam. Nie znasz koreańskiego? Ależ to nie problem! To prowadzi nas do punktu drugiego.
2. Naucz się koreańskiego.
Nie masz czasu na wkuwanie tych wszystkich skomplikowanych krzaczków, a gramatyka koreańska wydaje Ci się za trudna? To przecież nic! Język koreański i tak Ci się nie przyda. Wystarczy, że nauczysz się podstawowych zwrotów k-popowego slangu typu: aegyo, maknae, saranghae oppa! Daebak! Niczego więcej nie potrzebujesz, żeby po pierwsze odnaleźć się w świecie koreańskiego popu, a po drugie zaszpanować przed znajomymi. A co jeśli będą chcieli usłyszeć od Ciebie jakieś pełne zdanie? Zacytuj po prostu tekst jakieś piosenki.
No, ale co z tłumaczeniami, skoro nie uczymy się języka? A od czego jest Google Translator? Jasne, że nie tłumaczy wszystkiego idealnie, ale można przecież dopowiedzieć parę słów. Przecież wiemy wszyscy, że teksty piosenek należy interpretować, doszukiwać się drugiego dna… A poza tym, to teksty przetłumaczone są często na angielski, więc wystarczy przetłumaczyć to jeszcze raz na polski. Przecież w ten sposób prawie nie traci się znaczenia, spokojnie.
3. Spamuj na fejsie k-popem.
Bez względu czy Twoi znajomi lubią k-pop czy dopiero zamierzają się z nim zapoznać, warto podrzucić im kilka fajniejszych linków, prawda? Najlepiej niech to będą krótkie klipy z hermetycznymi żartami. Dobrze wrzucać takie filmiki z prędkością co najmniej dziesięciu na godzinę.
Nie trzeba się oczywiście ograniczać do klipów. Można też wrzucać gify i zdjęcia. Najlepiej takie, na których Twoi idole są półnadzy albo przytulają się czy też trzymają za ręce. To na pewno sprawi, że wszyscy znajomi ich polubią. No, bo przecież jak można nie kochać takich słodkich chłopców!
4. Hejtuj jakąś grupę lub konkretną osobę.
Niestety, nie można się wywinąć od tego punktu. Jeżeli chcesz być PRAWDZIWYM fanem k-popu, musisz wybrać sobie kogoś, kogo będziesz nienawidzić. To może być każdy. Jak mawiają nikt nie jest idealny, więc z pewnością znajdziesz jakąś ofiarę losu, która tak naprawdę nic nie potrafi i tylko żeruje na popularności znajomych z zespołu. Możesz też wybrać sobie cały zespół do hejtowania. To jest dość proste, bo fani różnych agencji zwykle się nie lubią.
Po wybraniu obiektu hejtu, szybciutko idź powypisywać PRAWDĘ pod wszystkimi filmikami z tą osobą lub zespołem. Niech ich fani wiedzą, że są beznadziejni!
5. Wybierz sobie biasa i spamuj wszędzie jego imieniem.
To już ostatni i prawdopodobnie najłatwiejszy punkt. Ze wszystkich koreańskich muzyków wybierz jedną osobę, która JEST NAJLEPSZA, czyli tak zwanego biasa. Później Twoim obowiązkiem jest przekonać wszystkich, że to właśnie ten artysta jest najcudowniejszy. Najprostszy sposób to spamowanie jego imieniem wszędzie. Tutaj kilka przykładów:
To już właściwie wszystko jeżeli chodzi o stawianie się prawdziwym fanem k-popu. Warto pamiętać również, żeby nie zaczynać zdań od zwrotów: według mnie, moim zdaniem. To jest standardowe okazywanie słabości! Przecież inni powinni się dostosować do Twoich racji! W końcu znasz się na tym lepiej niż ktokolwiek inny, nie?
Życzę powodzenia!

4 Comments on “Jak być fanem k-popu? – poradnik”

  1. Nie wiem, czy ten wpis był pisany dla żartów czy nie.
    Być może na żartach się nie znam, ale zauważyłam tu tyle błędów, że głowa boli.
    Przecież każdy fan, może okazywać swoją miłośćlub uwielbienie do czegoś w jakikolwiek sposób! Przede wszystkim w taki jaki chce.
    Co do pierwszego punktu, najbardziej zabolał mnie moment: ,,Wystarczy, że szalejesz na punkcie jednego zespołui już jesteś spoko.”. Fani k-popu niestety trochę inaczej funkcjonują. Jasne, można słuchać jednego zespołu, ale innych fanów tego gatunku to bardzo wkurza. Niektórzy uważają, że nie możesz wtedy nazywać się fanem k-popu, tylko tego zespołu. To nie zawsze jest przyjemne… Chyba powinni się tu znaleźć również soliści. Przecież kpop nie składa się tylko z zespołów. Zadziwiło mnie również, że według autorki kupowanie albumów jest dla cieniasów. Albumy południowokoreańskich artystów często są bardzo drogie więc niekoniecznie zgadzam się z tą wypowiedzią.
    A drugi punkt? W pewnym sensie jest tam prawda, ale zwróciłam uwagę na ten moment: ,,Język koreański i tak Ci się nie przyda. Wystarczy, że nauczysz się podstawowych zwrotów k-popowego slangu typu: aegyo, maknae, saranghae oppa! Daebak!”. Po pierwsze, jeśli ktoś interesuje się czymś na poważnie, oddaje całe serce swoim pasją, a k-pop ma to do siebie, że fani często robią dla niego aż za wiele więc myślę, że ich większość będzie chciała nauczyć się koreańskiego, aby wyjechać do Korei Południowej.” W dugim zdaniu też niby wszystko się zgadza, ale dlaczego ,,oppa”? Przecież kobiety w k-popie są rówież utalentowane. W takim przypadku należało napisać ,,saranghae unnie”, ale takie zwroty używane są tylko w przypadku damskich fanek. To nie jest spoko, że autorka tak napisała, ponieważ mężczyźni mogą używać zwrotów ,,saranghae hyung” lub ,,saranghae noona”.
    Teraz punkt trzeci… Z własnego doświadczenia wiem, że nie powinno się ,,atakować” swoich znajomych tymi wszystkimi południowokoreańskimi artystami, którzy nie lubią k-popu ponieważ już z samego początku mogą się zniechęcić lub nawet straci się z tą osobą kontakt. Rozumiem, że większość fanklubu chciałaby, aby dzięki nim samym jakiekolwiek osoby zaczęły słuchać ich ukochanego gatunku muzyki, ale lepiej przekonać kogoś powoli, stopniowo. A poza tym, niektórzy ludzie niereagują w porządku na przytulających się azjatów. Wiem, bo sprawdzałam.
    Punkt czwarty według mnie możei nie jest wymysłem, ale na pewno nie jest w porządku. Chyba nikt, z czytających ten wpis nie chciałby stać się hejterem. Pomyślmy na przykład o takiej Jennie z BlackPink. W pewnym wywiadzie, prowadzący poprosił wszystkie dziewczyny z zespołu, aby przeczytały komentarze pod teledyskiem. Trójka z nich, zadowolona czytała pochebstwa na swój temat, a Jennie znalazła sam hejt. Musiała się na prawdę tragicznie wtedy czuć. Jakiś czas temu, oglądałam przeróbkę jakiegoś fana, pewnego teledysku Kanga Daniela. Autor przeróbki napisał na początku, że film został stworzony w celach humorystycznych i nie ma na celu nikogo orazić oczywiście. Niestety czytając komentarze, znalazłam taki, o treści ,,jezu jaki cringe XDD wsm należało mu sie bo nie umie śpiewać.” A mnie, fanki tego solisty to naprawdę boli. Przecież hejtowanie kogokolwiek nie jest na miejscu! Rozumiem,o wyrażaniu swojego zdania na czyiś temat kulturalnie, ale określenie ,,hejt” jest za mocne.
    No i punkt piąty – ostatni. Po pierwsze, bias nie jest ulubieńcem ze wszystkich zespołów, a twój ulubiony członek z jednego zespołu. Można używać tego słowa w formie damskiej, jako biaska. Ulubiony artysta ze wszystkich zespołów to UB (ultimate bias). W świecei k-popu jest jeszcze więcej określeń na południowokoreańskich ulubieńców, ale o tym warto poczytać kiedy indziej. Po drugie, ten kawałek tekstu: ,,Później Twoim obowiązkiem jest przekonać wszystkich, że to właśnie ten artysta jest najcudowniejszy.” nie zgadza się z większością poglądów fanów k-popu. Jako przykład podam moją przyjaciółkę, która ma takie poglądy jak reszta fabklubu. Uważa ona, że tylko ona może kochać swojego idola lub idolkę i nikt więcej nie może jejj lub jego uwielbiać tak jak ona sama. Krótszym zdaniem – Jej ulubiony artysta jest tylko dla niej. Dlatego uważam, że większość fanów nie starałaby się przekonać innych, że jej bias bądź biaska jest najcudowniejszy. Większość z nich zostawia swoją miłość dla siebie.
    To tylko opinia, którą chciałam wyrazić na temat tego wpisu. Nie uważam, iż jest on zły, ale pojawiają się błędy w kontekście. Niestety ten tekst wydaje się pisany dla żartów, a jeśli nie taki był zamiar to bardzo mi przykro. Przy okazji, pozdrawiam wszystkich fanów k-popu i pamiętajcie, że swoją miłość do idoli możecie wyrażać a jakikolwiek sposób, jaki chcecie.

    1. Oczywiście, że wpis był pisany dla żartu, ironicznie i to w dodatku siedem (!) lat temu. Od tego momentu wiele się zmieniło w kontekście fanów k-popu. Zgadzam się, że każdy może okazywać swoją pasję tak, jak chce 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *