Ochłapki z myśli #8 – przyśpieszenie sprzętowe, przykuc do zdjęć i porażka

W tym tygodniu moi znajomi popisali się niezłymi sucharami. Przedstawiam je Wam w postaci anegdotek. Do tego pierdzielę od rzeczy i zadaję pytania. Nic nowego.

1. Wychodzenie bez mojego mężczyzny na tak zwane miasto ma taką jedną ekstremalnie fajną zaletę – mogę pomalować sobie usta na kolorowo i nie przejmować się tym, że moja szminka czy tam pomadka zostanie unicestwiona.

2. Dobra. Dziewczyny. Odpowiedzcie mi na to okropnie nurtujące pytanie. O co chodzi z tym kucaniem do zdjęć? Kojarzycie to, jest zdjęcie, na nim rządek dziewczyn, dwie w środku stoją prosto, reszta robi taki dziwny półprzykuc. Osobiście nie robię sobie zdjęć z koleżankami, bo moje najbliższe znajome albo wolą stać po drugiej stronie aparatu, albo łoją wódę właśnie czytają coś ciekawego i nie mają czasu na bzdety tego typu, więc z doświadczenia nie wiem nic na ten temat. O co chodzi? O to, że wtedy wygląda się ładniej? Atrakcyjniej? Czy to może jakaś psychologiczna pierdoła, której ewidentnie nie rozumiem? Halp.

3. Anegdotka z wykładu.

Na fizyce dla informatyków (przedmiot taki) prowadzący generalnie gada od rzeczy. Studenci się irytują. Koleżanka w pewnym momencie schyla się i mówi do mnie:
– A na cholerę mi wyliczanie prędkości na równi pochyłej? Co ja będę… Nie wiem, jednostkę centralną puszczać po tej równi?
Koleżanka zamyśla się, po czym dodaje z uśmiechem.
– O patrz. To to może jest właśnie przyśpieszenie sprzętowe…

4. Anegdotka z pociągu.

Wracam sobie z koleżanką pociągiem. Nagle jedne z drzwi do przedziału same się otwierają.
– Zjawa – mówię ze stuprocentowym przekonaniem.
Koleżanka kiwa głową.
Po pewnej chwili otwierają się drzwi po drugiej stronie przedziału.
– O. Druga zjawa! – stwierdzam odkrywczo.
– No to już jest zjawisko…

5. To co teraz napiszę prawdopodobnie powinno znaleźć się znacznie wyżej, ale meh z tym. Od pewnego czasu klarowała mi się w głowie pewna myśl. Myśl o tym, czym tak naprawdę jest porażka. I tak też dzisiaj w końcu doszłam do tego, że porażka to nie jest przegrana. Porażka to jest moment, w którym człowiek się poddaje. Takie tam… Paulo Coelho. 2/10. Żarcik nieśmieszny.

6. Od dzisiaj staram się przestać pisać z włączonym w tle YouTubem. Zauważyłam, że filmiki, które oglądam sobie gdzieś tam na boku bardzo mnie rozpraszają. Z drugiej strony gdy nie słucham niczego na słuchawkach, nasłuchuję rzeczy wkoło mnie. To nienajlepsza rzecz, bo męczy mnie okropnie #niemadobregowyjścia #tylkokawamnierozumie

7. A gdybyście kiedyś zastanawiali się, jakich prac dodatkowych mogliby podjąć się superbohaterowie, to już nie musicie – w tym linku jest pokazane wszystko.

Na dzisiaj to tyle! Serdecznie witam na blogu wszystkich nowych czytelników – super, że jesteście 🙂

Do przeczytania w sobotę/niedzielę!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *