*siorb* Tak, więc. Flaki zjedzone, herbata się pije. Czas na pogadanki… Kupiłam dzisiaj boczek za złotówkę w Tesco. Parówki za 37 gr i jogurt za 20 gr. Oszczędzanie jest spoko. Konserwanty i sztuczne barwniki też. Nie wiem czy kogokolwiek z Was trochę wkurwiają bezglutenowe produkty? W sensie… Ja wiem, że gluten to pewnie gówno, bo tuczy i zapycha jelita, ale czasem wydaje mi się, że ten temat jest tak rozdmuchiwany, że w końcu pęknie i obsypie nas wszystkich pyszniutkimi bułeczkami z mąki pszennej.
Przed chwilą z rozmachu napisałam przennej, bo #brainfart i tak mi się jakoś przypomniało… Dobrałam się dzisiaj do materiałów szkoleniowych naszej infolinii. Patrzę na nie i patrzę i oczom nie wierzę, bo tam jest manual do Kalendaża Montera. No ja rozumiem, że można się walnąć, ale to było pisane w Wordzie, do cholery!
Od pewnego czasu mam ochotę wyjść. Z siebie, z mieszkania, z tego świata. Co bardzo szybko doprowadziło mnie do myślenia o zrobieniu sobie tatuażu. Nie pytajcie dlaczego, bo sama nie wiem, ale pewnie chodzi o wychodzenie poza granice własnego ciała. Więc chcę tatuaż. W końcu dotarło do mnie, co chciałabym mieć na swoim ciele wydziarane. Lepszego czasu chyba nie będzie. Muszę tylko jeszcze raz bardzo dobrze przemyśleć miejsce na niego. Albo może zrobię sobie kolczyk? Taki industrial chodzi za mną od kiedy skończyłam podstawówkę. #dontjudge
Och, i złamałam sobie paznokieć. Nie wiem jak, po co i dlaczego, ale jest. I boli, bo oczywiście odmawiam zaklejenia go plastrem. Mam jakieś takie głębokie przekonanie, że rany się powinno nosić na wierzchu, żeby powietrze miało do nich dostęp. To jest taka dziwna mądrość wyniesiona z dzieciństwa. Tak jak to, że zawsze trzeba otwierać śliwki przed zjedzeniem i nie wolno deptać po dopiero co zasianym polu. Takie tam.
Tak patrzę i patrzę jak kończy mi się czas na zegarku, żeby to wrzucić i jakoś tak nie potrafię się nadziwić, że w pracy każda godzina trwa dwie, u mnie w pokoju każda minuta trwa pół, a z moim Lubym każdy dzień trwa tyle co kichnięcie. Obyśmy się tylko nie pochorowali.

