Ten moment, gdy ostatni raz pisałaś
Ochłapki dwa miesiące temu i totalnie nie wiesz jaką miały one formę i musisz wejść na własnego bloga i przeczytać dwa czy trzy wpisy, żeby w ogóle wiedzieć, co masz teraz zrobić… Taaak.
No cześć! Witajcie w kolejnych
Ochłapkach. Trochę czasu minęło, więc jeżeli to co tutaj się pojawi nie będzie miało żadnego sensu… Don’t judge, ok? A dzisiaj – anegdotki z pracy na infolinii, piękny komplement, dziwny sen i kolejny fanpage do polubienia.
1. Z anegdotek z infolinii – reklamacja klienta.
Treść: Klientka reklamuje umowę na światłowód, podpisaną w dniu (tutaj data), ponieważ twierdzi, że została wprowadzona w błąd. Myślała, że internet po światłowodzie to znaczy po światełku i monterzy nie będą jej podłączać żadnych kabli.
#truestory
2. Z innych historii na info.
Mamy taką koleżankę w pracy, która chyba pracuje tu wystarczająco długo, żeby nie przejmować się czymkolwiek. Dodatkowo zna świetnie procedury. Do moich ulubionych jej tekstów należą:
Sprzedawca: Ale ja tu pracuję już od 6 lat i zawsze tak było.
Koleżanka: To po co pan dzwoni?
Sprzedawca: Ale ja zrozumiałam, że to ma być inaczej.
Koleżanka: Ale ja nie odpowiadam za pani interpretację procedur tylko za ich wykonanie. A pani wykonała to źle. Koniec tematu.
3. Jakiś czas temu dostałam od kolegi najlepszy komplement, jaki kiedykolwiek mogłam od kogokolwiek dostać. Komplement sprawił mi nieświadomie, bo spytał po prostu: Jak ty to robisz, że wszyscy Cię tu lubią? Zrobiło mi się tak cieplutko na sercu, że aż uśmiechnęłam się głupawo. I chyba wiem dlaczego ludzie mnie tak po prostu lubią. Bo dobrze im się kojarzę. To w żadnym stopniu nie jest manipulacja, a po prostu pewne zachowanie, które bardzo ułatwia mi życie – uśmiecham się często i do ludzi. Często, bo tylko to przynosi skutki, do ludzi, bo jednak jak się gapisz w monitor i śmiejesz do siebie, to bardziej wyglądasz jak ktoś szalony niż sympatyczny. No, ale wracając – kojarzę się ludziom z uśmiechem, więc raczej odnoszą się do mnie z sympatią. A nawet jeżeli nie, to uśmiechają się na mój widok nieświadomie.
4. Sen:
Jestem w przepięknej willi jakiegoś bardzo bogatego biznesmena z Ukrainy. Koleś jest przystojny jak diabli – marzenie każdej laski w moim wieku. Oprowadza mnie po całej posiadłości, gdzie trwa ostra impreza. Jakaś moja kumpela już obściskuje się z bratem gospodarza. Ja w ogóle jestem odwalona w jakąś mega seksowną sukienkę i nie mam pojęcia po co tu jestem. No ale chodzimy ze sobą z kąta w kąt. Koleś przedstawia mnie swoim rodzicom – bardzo mili ludzie. W końcu trafiamy ze sobą do jego sypialni. On mi mówi, że jestem piękna. Ja tak patrzę, patrzę i stwierdzam, że on w sumie też, ale jednak nie jest lepszy niż mój Luby. On zabiera mnie na dach, pokazuje mi gwiazdy i mówi, że moje piękno przy nich jest jak diament w porównaniu do brokatu. Robi się coraz romantyczniej. W końcu on się schyla, żeby mnie pocałować, a ja klepię go w przyjacielskim geście w ramię i stwierdzam, że było bardzo miło, ale muszę lecieć, bo jutro idę na obiad z rodzicami mojego chłopaka… No cóż.
5. Z nowości fejsbukowych.
W tym miesiącu polecam milusi fanpage Biało Na Czarnym, który odkryłam dosłownie przed chwilą. I cieszę się bardzo.
To na dzisiaj tyle. Do zobaczenia w Ochłapkach za miesiąc!
Powiązane wpisy