Konwenty: robisz to źle – Ból dupy #4

Źle bawisz się na konwentach? Ciągle coś działa Ci na nerwy? Takie imprezy przyprawiają Cię o ból głowy, nóg a nawet włosów? Prawdopodobnie robisz to po prostu źle. Naprawdę. Pierwsze błędy popełniasz już przy planowaniu wyjazdu, potem kolejne przy pakowaniu, a na końcu popełniasz masę błędów już na miejscu imprezy. Co robisz źle? Już Ci mówię. Spokojnie, mi możesz zaufać – jako redaktor musiałam mieć oczy i uszy szeroko otwarte na cały bullshit, który dzieje się na konwentach. Jeżeli ktoś może Ci rzucić prawdą prosto w twarz, to jestem to właśnie ja.

Nie czytasz informacji na stronie organizatora.

I tu nie chodzi o przerycie się przez wszystkie regulaminy i inne postanowienia, bo to czasem strata czasu. Chodzi głównie o przeczytanie podstawowych informacji na temat konwentu. Gdzie się będzie obywał, jak rozstawione są sleeproomy i ile ich jest, o której można wejść na teren imprezy, o której trzeba się zebrać, kto jest organizatorem konwentu, kto odpowiada za zgubione rzeczy, co można wnieść na teren konwentu i tak dalej. Potem zadajesz masę pytań przypadkowym ludziom, którzy zaczynają kwestionować Twoją inteligencję. Lepiej nie odzywać się i dać sobie szansę na ukrycie własnej głupoty. Robię tak ciągle. Działa.

Nie planujesz wyjazdu.

Są ludzie, którzy świetnie działają bez planu, jadą na żywioł i bawią się przednio, upychając swoje rzeczy w sleeproomach albo błagając o kawałek podłogi na korytarzu. Tylko sprawa ma się tak, że oni nie narzekają, bo wiedzą na co się piszą. Jeżeli docierasz na miejsce konwentu 10 godzin po rozpoczęciu imprezy i masz pretensje o to, że nie ma dla Ciebie miejsca w sleeproomie, to sorry – Twoja wina. Przyjedź sobie odpowiednio wcześniej na miejsce, rozłóż się z rzeczami i dopiero idź na atrakcje. Obczaj ile potrzebujesz kaski na wszystkie rzeczy: bilety (również te w mieście!), jedzenie, pamiątki i tym podobne. Jeżeli będziesz później żebrał na terenie konwentu, to możesz już teraz myśleć na temat dobrych tekstów na wymiganie się przed ochroną. Polecam.
(To oczywiście żart, ochrona nie wyrzuca za żebranie. Chyba.)

Pakujesz za dużo rzeczy.

Naprawdę potrzebujesz tej wielkiej poduszki i trzech par spodni? Na dwa dni? I jeszcze koca? W sierpniu? I doubt it. Pakujesz jakieś totalnie idiotyczne rzeczy, zapominając, że pewnie jeszcze coś kupisz i będziesz potrzebować miejsca na to w plecaku/torbie/walizce. Potem w pociągu narzekasz, że nie masz jak położyć swoich rzeczy, bo miejsca jest za mało. Ciągle Ci coś wypada, spada, wysypuje się. W komunikacji miejskiej też ciężko Ci ogarnąć jakoś bagaże. A potem w sleeproomie zajmujesz masę miejsca, bo przecież ten płaszcz jest Ci niezbędny. I błagam, bez tłumaczenia, że jesteś cosplay’erką i potrzebujesz masy rzeczy. Widziałam już naprawdę dobre cosplay’erki, które miały jedną walizkę. Małą.

Ale żeby nie wyjść na buca, który tylko krytykuje, przedstawiam Wam listę rzeczy niezbędnych, które warto mieć na konwencie.

Lista ma się tak:

  • coś do spania – śpiwór, karimata, dmuchany materac – co kto lubi,
  • zamiast ciężkiej walizy (te na kółkach są bez sensu, bo przecież trzeba je podnieść przy wchodzeniu/wychodzeniu ze środków komunikacji przeróżnej) lepiej wziąć sobie plecak – można do niego przyczepić rzeczy na zewnątrz, a dłuższe podróże po nierównych chodnikach przestaną być problemem,
  • suchy prowiant – wafle ryżowe, sucharki, kabanosy, chińskie zupki, czekolada,
  • zamiast poduszki proponuję zestawy: poszewka + bluza, bluza + bluza, kolega/koleżanka + bluza, cokolwiek + bluza, jeżeli w poprzednim podpunkcie wybraliście śpiwór, to poszewka od śpiwora + bluza też działa świetnie,
  • kosmetyki – proponuję przelać Wasze ulubione żele, szampony i inne takie do mniejszych pojemniczków, kosztują dosłownie parę groszy, a są zbawieniem na wyjazdach,
  • ręcznik, lepiej nie wycierać się o kolegów,
  • metalowy kubek i miseczka – plastikowe mają szansę popsuć się przy kontakcie z wrzątkiem, a szkło i ceramika za łatwo popsuć + sztućce,
  • papier toaletowy, bo różnie bywa…
  • jeżeli chodzi o kaskę, to lepiej mieć drobniaczki – ludzie na stoiskach czasem nie mają jak wydawać,
  • plastikowe klapki – przydadzą się pod prysznicem, ale też podczas wychodzenia nocą… na… eee… atrakcje,
  • tabletki przeciwbólowe, plastry (najlepiej takie pocięte) – nigdy nie wiesz, kiedy zaatakuje Wielki Ból,
  • coś do pisania (długopis + jakaś twarda podstawka) – do podpisania cyrografu identyfikatora, zaktualizowania karty postaci czy coś.
Jesteś upierdliwy dla ochrony/medyków.

Ochrona to nie jest Twój osobisty punkt informacyjny. Często wie może więcej niż gżdacze, ale to nie oznacza, że masz prawo pytać ich co 10 min. o każdą pierdołę. Nie wiesz jak dość do łazienki? Zapytaj innego uczestnika! Ludzie z ochrony i medycy to osoby, które bardzo często w piątek przychodzą na teren konwentu zaraz po swojej pracy i muszą się użerać z bandą uperdliwców, która nie umie czytać. Zastanawiasz się dlaczego medyk nawrzeszczał na Ciebie? Pewnie jest po 10 godzinach ciągłego dyżuru i po prostu nie chce Cię widzieć. Szczególnie, gdy jesteś arogancki i masz roszczeniową postawę. Od dłuższego czasu jeżdżę na konwenty i nigdy nie miałam problemów z załatwieniem czegoś u medyków lub ochrony. Wszystko zależy od postawy i uśmiechu.

Jesteś głośno. Za głośno.

W sleeproomie drzesz się do kolegi i puszczasz głośno muzykę. Na prośby o zamknięcie ryja odpowiadasz, że nie umiecie się bawić i jesteście rakiem dla konwentów. Naprawdę cieszy mnie to, że jesteś wypoczęty i pełen energii, ale są ludzie, którzy np. na konwent przyjechali prosto z pracy albo mają za sobą bardzo długą podróż pociągiem. Możesz iść być upierdliwym gdzieś indziej. Tylko nie na panele, z łaski swojej. Nie ma nic gorszego niż grupa pajaców, która przyszła na prelekcję nie po to, żeby posłuchać, tylko po to, żeby popisać się swoją arogancją i tym jak bardzo nie interesuje ich temat. Brawo. Dobiłeś kolejnego poziomu buractwa konwentowego. Idź do ochrony, dostaniesz lizaczka.

Oferujesz free hugs… Agresywnie.

Ludzie z tabliczkami, koszulkami, karteczkami z napisem free hugs to jedna z najmilszych rzeczy jakie konwenty oferują… Chyba, że te osoby są agresywne. Jeżeli uważasz, że jesteś uroczy i zabawny, gdy przytulasz osoby, które tego nie chcą, to mam dla Ciebie złą wiadomość. Jesteś upierdliwym debilem. Naprawdę, człowieku, opanuj się. Jeżeli ktoś ewidentnie się od Ciebie odsuwa i prosi, żebyś jej/jego nie dotykał, to tego nie rób.

Póki co to wszystko, ale już mocno wyczuwam drugą część tego wpisu. A teraz jedźcie na konwenty i bądźcie dobrymi uczestnikami!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *