1. Czy to tylko ja czy ktoś jeszcze uważa się za totalnego Supermana, gdy posprząta w pokoju albo ogarnie rachunki? Ja wiem, że moi rówieśnicy żenią się, zakładają domy i firmy. To nic. Ja zasłużyłam na oklaski, bo umyłam biurko i odłożyłam na miejsce książki.
2. Mam takie ciekawe wspomnienie z dzieciństwa, które stosunkowo często przypomina mi się znienacka. W podstawówce miałam koleżankę Natalię. Któregoś razu zaprosiłam Natalię na noc. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że ona nie lubi mnie aż tak. No, ale przyjechała. Po obiedzie postanowiłam zrobić nam herbatkę. Gdy herbata parzyła się, na jej powierzchni pojawił się taki biały osad. Natalia na wpół zażenowana, na wpół poirytowana powiedziała, że to przez to, że woda nie była wystarczająco gorąca. Potem powiedziała mi, że nie będzie u mnie nocować. Moi rodzice zadzwonili po jej rodziców i tak się skończyła ta historia. Ja przez baaaardzo długi czas myślałam, że nie została u mnie właśnie przez to – bo nie umiem zrobić herbaty. Dopiero później dowiedziałam się wielu różnych rzeczy na jej temat, które jakoś rozjaśniły sytuację. Ale wtedy, jako dziesięcioletnia dziewczynka serio myślałam, że to po prostu moja wina. Teraz, gdy zaleję sobie herbatę wodą trochę za zimną, przypomina mi się Natalia, która nigdy nie chciała być moją przyjaciółką. #smutne
3. Anegdotki z ulicy:
Tuptam sobie przez Małe Garbary, obok mnie przechodzi koleś z pieskiem na smyczy i mówi do niego:
4. Moja wczorajsza noc nie skończyła się dobrze. Skończyła się o 4 nad ranem. Nadal twierdzę, że to wyjście na piwo nie było głupim pomysłem, głupim pomysłem było wstanie dzisiaj do pracy. No, ale co zrobisz. Podczas tej nocy poznałam coś, co do końca życia będzie ze mną. Falafel. Cholerny falafel. Gdybyście zastanawiali się co jedzą wegetarianie jak się napierdzielą na mieście zamiast kebsa… Falafel. Jadłam. Było super.
5. Kupiłam sobie ukulele. Ostatnio. To było tego rodzaju marzenie, którego serio nie miałam planu spełniać. Ale stało się. To nie jest tak, że nagle postanowiłam zostać muzykiem – nie mam słuchu muzycznego. W zasadzie mój słuch muzyczny ogranicza się do tego, że jestem w stanie powiedzieć czy grają czy nie grają. Ale kupiłam. Jest ze mną i kocham je. Może coś z tego będzie.
6. Dzisiaj przeżyłam swoją pierwszą przygodę z lokówką. Powiem Wam tak – wszystkie te rady z internetów, które przejrzałam zgadzają się w stu procentach. Na przykład ta, która mówi, żeby loki skręcać raz w jedną a raz w drugą stronę. Albo ta, która mówi, żeby nie dotykać czołem gorących elementów tego dziadostwa… Taaak. Swoja drogą – jeżeli wydaje się Wam, że macie mało włosów spróbujcie zakręcić z nich loki. Po pół godziny dowiecie się, że jednak tych włosów macie bardzo dużo. Bardzo, bardzo dużo.
Na dzisiaj to wszystko. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze spotkamy się w sobotę. Do zobaczenia!

