Nienawiść rodzi nienawiść. To jest tak proste. Ty pisząc, że ktoś nie ma prawa żyć, że należy się przed nim zamknąć, wprowadzić większą kontrolę tworzysz nienawiść. A wiesz jak ona działa? Wraca. Może zatoczyć ogromne koło, możesz o niej zapomnieć, ale ona do Ciebie wróci. Ot, taka prosta fizyka prostych uczuć.
Ja się wylogowuję. Na pewien czas znikam, bo dosłownie mam dość patrzenia na część z Was. Na Wasze puste i irytujące dyskusje na Facebooku, na posty na Tumblrze i na te pieprzone hasztagi, które nie znaczą nic więcej jak tylko… No cóż. Czas chyba przestać pisać w złości, bo ona rodzi tylko złość. A ja nie lubię być zła.
Uwielbiam to, że mogę pozwolić sobie na obojętność. Na niezajmowanie żadnego stanowiska. Mogę pozwolić sobie na wylogowanie się z tej dyskusji. Odcięcie się od głupich znajomych, którzy albo przesadnie deklarują miłość i te wszystkie inne bzdety, albo grożą złapaniem za broń. Wszyscy jesteście trochę śmieszni. Dlatego ja sobie daję odpocząć.
Tak tylko nawiasem… Rzeczywistość nie jest czarno-biała. Nie jest też niebiesko-biało-czerwona… Bez względu na to jak wygląda Wasze profilowe na Facebooku. Rzeczywistość za to ma czasem barwę hipokryzji, bo terroryzm to nie jest coś, co się stało nagle.

