Co nas irytuje w mężczyznach? – Ból dupy #3

Tym razem będzie trochę mniej filozoficznego pierdzenia, a więcej kontentu. Lubimy kontent. Podobnie jak ja lubię mężczyzn. Nie no… Serio. Ja Was naprawdę lubię. Jesteście spoko częścią naszego gatunku i zwykle lepiej się dogaduję właśnie z Wami. Problem jest w tym, że czasem potraficie być naprawdę irytujący. Poniżej znajduje się mój ból dupy odnośnie niektórych zachowań mężczyzn. Żeby nie było: obgadałam te sprawy z kontrolną grupą kobiet – je też to denerwuje, więc nie zwalać całej winy na mnie, proszę. Tak, zdaję sobie sprawę, że ten apel nic nie da.

Nie mają pojęcia jak witać kobiety w towarzystwie.
Czasem bywa tak, że w towarzystwie trzeba się przywitać. I ogólnie nie ma z tym problemów, bo większość facetów raczej radzi sobie z tym normalnie. Ale, ale… Istnieje taka grupa pierdół, które nie radzą sobie z tym w ogóle. Tu scenka poglądowa: stoimy sobie w półkolu, chłopak, chłopak, ja, chłopak. Podchodzi taka pierdoła i zaczyna się dramat w jednym akcie. Podaje rękę pierwszemu chłopakowi, no cześć Tomek, cześć Arek… I tu są dwie opcje. Albo pierdoła ominie mnie i ręką, i wzrokiem, kompletnie przy tym ignorując (tobie to ja ręki nie podam, bo się jeszcze jakimś hormonem zarażę), albo zacznie taniec szamana tą wyciągniętą łapą. Bo on w sumie nie wie, czy ma mi ją podać, klepnąć nią po głowie, czy może pacnąć w nos. Tu uprzejmie informuję: tak, kobietom też można podać dłoń! Tak, raczej się nie obrażą. Nie, nie wyjdziecie na buca. Serio.
Przechwalają się.
Jeżeli uważasz, że zrobisz na mnie wrażenie tym, że miałeś w tym roku dziewięć dziewczyn i wszystkie rzuciłeś, to chyba nie wiesz z kim rozmawiasz. To samo tyczy się picia. Nie robi na mnie wrażenia, że od trzech tygodni pijesz codziennie i możesz wypić trzy razy po 0,7 l Żubrówki i przeżyć. Naprawdę. Szczególnie, gdy widzę, że kłamiesz.Ale przechwalanie się ma też inną stronę. Jeżeli rozmawiamy w grupie na jakiś temat, a Ty udajesz, że wiesz o tym wszystko… To jesteś irytującym dupkiem, a nie inteligentnym, ujmującym mężczyzną. Wydaje Ci się, że nikt nie widzi, że rzucasz tylko ogólnikami i starasz się wyglądać mądrze, gdy powtarzasz słowa innych, subtelnie je przerabiając?
Piszą z paskudnymi błędami.
Nie wiem skąd u mężczyzn bierze się to koszmarne przekonanie, że skoro są płcią brzydką i mieli przysłowiowe 30% z polskiego na maturze, to spokojnie mogą sobie pisać np. terz albo o kturej sie widzmy ??. Otóż nie. Nie macie prawa do tego, żeby być ignorantami. Szczególnie, że w każdej przeglądarce można włączyć opcję sprawdzania błędów ortograficznych. I tu nie chodzi o to, że nagle macie zacząć używać takich bardzo trudnych wyrazów z trzema sylabami albo składać zdania wielokrotnie złożone. Chodzi o to, że czasem nie da się Was zrozumieć przez te błędy. I potem to ja się mam domyślać czy chodziło Wam o własne czy właśnie…
Używają tłumaczenia bo jestem mężczyzną.
Z jakiegoś powodu mężczyznom wydaje się, że mają prawo nie wiedzieć, co leje się do zmywarki, a co do pralki tylko dlatego, że należą do samców. Podobno mają też prawo nie wiedzieć kim był Reymond, jak pisze się kontrahent albo ile gotować jajko, żeby wyszło na miękko. I to wszystko tylko dlatego, że są mężczyznami! Nie, moi drodzy. To nie dlatego, że macie chromosom Y. Nie wiecie tego z różnych innych powodów: bo to Was nie interesowało, bo nikt tego nie wymagał, bo zapomnieliście, ale na pewno nie z powodu płci. No proszę Was.
Chwalą się niewiedzą/głupotą.
Zdarza się (co oznacza, że nie jest tak zawsze – lubię podkreślić), że mężczyźni lubią chwalić się swoją ignorancją. To ludzie typu no ja to po gimnazjum zakończyłem edukację, hyhyhy. Charakteryzują się absolutnym brakiem wstydu. Nudni, słuchają muzyki takiej jaka w ucho wpadnie, z lektur czytali Anaruka, bo krótki. Nie zadali sobie trudu, żeby chociaż spróbować czegoś trudniejszego. Z pewną dozą dumy mówią o tym, że na niczym się nie znają i niczym się nie interesują. Że absolutnie nie mają pojęcia na temat literatury, muzyki, matematyki. Zwracam uwagę – nie chodzi o to, że nie znają się na czymś. Chodzi o tę dozę dumy, która towarzyszy obwieszczaniu tego faktu ludziom.
Nie myją długich kłaków.
Znacie to fenomenalne uczucie, gdy przytulacie do siebie dziewczynę, niuchacie, a jej włosy tak fajnie, świeżo pachną? No. To teraz wyobraźcie sobie horror, gdy przytulacie się do faceta z długimi włosami i uderza w Was zapach niemytego włosia. I nie zrozumcie mnie źle – uwielbiam mężczyzn z długimi włosami, ale… Szampon naprawdę nie boli. Czasem piecze, jeżeli jak ja nie umiecie trzymać go z dala od oczu, ale nic poza tym! Długie, niemyte i nieczesane włosie niestety nie wygląda sympatycznie i zapraszająco.
Krytykują.
Istnieje taka grupa mężczyzn, która uważa, że ma wszystkie zasady kobiecego wyglądu w jednym palcu. Ta sukienka nie pasuje ci do butów, masz za długie paznokcie do grubości swoich palców. Chciałaś wyglądać jak Pocahontas? Sorry, ale wyszedł ci bardziej mokry Tarzan. To tak irytujące zachowanie, szczególnie, że oni sami obok dobrego wyglądu nawet nigdy nie stali. Z wielką przyjemnością za to krytykują kobiety, bo te nie wyglądają tak jak powinny (w domyśle: nie tak jak IM się podoba). W sumie dość łatwo to zrozumieć, bo przecież wygląd to jest kwestia, którą tak łatwo krytykować. Ciekawe, że mężczyźni sami poddani krytyce mówią po prostu mogę wyglądać źle, bo jestem mężczyzną.

To na tyle, jeżeli chodzi o ten temat. W przyszłości pewnie jeszcze pojawią się teksty jeżdżące po mężczyznach, bo to taki wdzięczny temat do narzekania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *